Wpis mocno zaległy, ale czekałam z publikacją lipca na to, aż instrukcja będzie oficjalnie przetłumaczona.
Czerwiec
wyszywało się cudnie. Co prawda nastąpił zgrzyt i "kto wybierał te
kolory", gdyż przeszłam na paletę zieloną, no ale to drobiazg. Przy
większej ilości miesięcy zrobionych nie powinno być aż takiego szoku :)
Znaczy się - mam taką nadzieję. Jak się rzuci motki na stół, to nie ma
takiego kontrastu i przerażenia, jak się człowiek zabiera za nowy odcień
z nowego koloru - na dodatek najciemniejszy, to się mocno zastanawia
nad swoimi siłami mentalnymi.
A dywanik robiło się
świetnie. Tak świetnie, że pod koniec zabrakło mi nici. Hahaha, doprawdy
zabawne. Na dodatek tak zeszło z zakupami, że zdążyłam się wziąć za
lipiec, zanim czerwiec mógł zostać uzupełniony ;)
Czerwiec prawie cały wyszedł tak:
Tutaj,
orientując się, że będzie wtopa z ilością nici, zrobiłam chociaż
granice, żeby - przewidując tempo dokupienia - można było kontynuować i
mieć jasność, dokąd wyszywać.
Fotki
z lipcem i częściowo czerwcem nie będzie, gdyż zdjęcia wyszły koszmarne
i się do niczego nie nadawały, a potem były zakupy i się czerwiec wziął
dokończył, to nie ma sensu nikogo męczyć takimi rozbabranymi
miesiącami.
Czerwiec i lipiec wyglądają tak:
Zdjęcie
pierwsze robione w pokoju przy sztucznym świetle, pozostałe już na
pełnym słońcu - takie są kolory. Widać, jak się zmieniają, kiedy inaczej
pada światło. Cudowne! (ależ jestem skromna).
BTW. Instrukcje do końca roku są już na stronce, tylko trzeba umieć szukać. Ale mnie z kolei nieco odrzuciło i mam prawie dwa kolejne miesiące zrobione. Prawie to słowo klucz, bo we wrześniu utknęłam na 3/4 i nie chce mi się brać do tego projektu.
Projekt nabiera pełni. Aż mi się zachciało wrócić do mojego wyszywania.
OdpowiedzUsuńBTW - wiemy. Ale podążamy za ANG więc zostaje to co widać "oficyjalnie":)
Nie moje kolory, ale haft piękny.
OdpowiedzUsuńJa wróciłam, ale zaległości straszne. Wracaj yenulko :)