czwartek, kwietnia 04, 2013

FWF - kwiecień - Kalliope

Ta wersja kolorystyczna jest Wam już znana, ale pokazuję dla porządku, żeby zgłosić, że zadanie kwietniowe mam zrobione:

 
 
Ten miesiąc według mnie był jak na razie najłatwiejszy, zajęło mi to może godzinkę. Kinia pisała, że nudził ją etap marcowy czyli ramka. Mnie przy ramce dziwiło, że projektantka każe nam mieszać co drugą nitkę dwa odcienie. Podobny efekt, a może i lepszy, można było uzyskać używając nici cieniowanych, mniej by było kombinowania z odliczaniem po dwie-trzy nitki każdego z odcieni, najpierw podkładu, potem pokrycia złotej tasiemki.
Ale - mimo że w międzyczasie wyhaftowałam cały APOM - ten projekt jest pierwszym podjętym przeze mnie zadaniem needlepointowym, więc od początku postanowiłam trzymać się wiernie zaleceń projektantki i nic nie zmieniam, tylko dzielę się spostrzeżeniami.
 
Któraś z dziewczyn napisała, że te zielone nici są jakby cieńsze niż wcześniej używane kolory. Mam dokładnie takie samo wrażenie. Fiolety były chyba najbardziej "puszyste", pięć nitek ładnie pokryło kanwę (moja - Royal Canvas 18ct), żadnych prześwitów. Natomiast zieleń bardziej przypomina konsystencją mulinę DMC, cieńszą i bardziej jedwabistą w dotyku i połysku. Ten element można było haftować nawet sześcioma nitkami, żeby efekt pokrycia był taki jak przy fioletach.

7 komentarzy:

  1. Zgadzam się z Tobą w 100%. Też trzymam się wiernie "przepisu", choć zielenie i u mnie dają prześwity. Może jednak jak dojdzie reszta jakoś się to zejdzie :O)
    Mam nadzieję, że ramek już więcej nie będzie.

    OdpowiedzUsuń
  2. A rozdzielcie wszystkie nitki muliny zanim z powrotem złączycie je w pasmo do wyszywania?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest! Ja rozdzielam bardzo starannie, każdą nitkę dokładnie rozkręcam i dopiero je łączę po pięć. Potem pilnuję, żeby kładły się równolegle i nie skręcały znowu. Nie da się ukryć, że zielone są cieńsze, to się nawet czuje w ręku, no a potem niestety widać. W niciach DMC też zresztą są takie niespodzianki.

      Usuń
    2. widać że tego pilnujesz - ściegi są bardzo ładne, staranne - bardzo mi się podoba dokładność wykonania :)

      Usuń
    3. Oj tam, oj tam! rumieńcem me lico spłonęło... Idealnie nie jest, ale ja jestem z tych praworządnych, co to czytają najpierw wszelkie instrukcje a potem starają się robić dokładnie tak jak tam napisano :) Twórczość własna to już zupełnie inny rozdział, jak się opanuje podstawy.

      Usuń
    4. Muszę przyznać że takie różnice w grubościach i puszystości nici są zauważalne u każdego producenta. Nie wiem z czego to wynika ale prawdopodobnie z procesu produkcyjnego.
      I tak Twoja praca świetnie się prezentuje! Nie narzekać proszę :)

      Usuń
  3. tylko godzinkę?! i to lubię w needlepoincie! mało pracy duży efekt :P wprawdzie ja prześwitów nie widzę, ale dobrze że piszesz takie spostrzeżenia, bo na pewno przydadzą się haftującym za jakiś czas ten projekt :)

    OdpowiedzUsuń

Porozmawiajmy ...