Utrwaliłam solą. Nie bawiłam się w godzinne gotowanie. Trwało to ok 10 minut farbowanie i 5 minut utrwalanie. Wessało całą farbę i woda była przejrzysta.
Jeszcze raz przeprałam z mydłem.
Ususzyłam na słonku. Nałożyłam na drewniany tamborek, ale lekko, bo te drewniane bardzo niszczą tkaninę. Podpierałam palcami :)
Do pierwszego ściegu użyłam cieniowanej perłówki anchora, już bez numeru, bo mi go Alutka posiała.
Kolorystyka jednak całości w realu bledsza o ton.
Tak u dołu wyszywam, bo poprzednio zostało kupę kanwy. A może mi jeszcze jakaś węższa wyjdzie?
Guzik jakby był po środku w projekcie, więc ten wzór może chyba nabrać wysokości, a nie tylko te 34 nitki.
Guzika nie szukałam, znajdę później w pobliskiej pasmanterii lub w zapasach, bo wizję mam co do kolorów, a guzika nie mam czasu szukać.
Aniu !!! Przepięknie zafarbowałaś kanwę i idziesz jak burza z nowym projektem.
OdpowiedzUsuńAnchor nr 1345 mam w rękach i wygląda, tak jak Twój kordonek o ile monitor nie myli.
Pozdrawiam cieplutko.
Tak Tereniu, to ten numer! dzieki Tobie nawet znalazłam banderolkę, zaraz ją doczepię do nici :))))
OdpowiedzUsuńKolorystyka przepiękna:) nie mogę się doczekać kolejnego miesiąca w Twoim wykonaniu:)
OdpowiedzUsuńJa się czerwca nie mogę doczekać :)
UsuńAleż Ty masz tempo z tymi bransoletkami! Piękne kolory, fajna ta perłówka :)
OdpowiedzUsuńNiezbyt mroźne, ale w całkiem zimnych mi nie do ręki :)
UsuńFantastyczne farbowanie!! Bardzo podziwiam :)
OdpowiedzUsuń