czwartek, marca 27, 2014

Bransoletki - Mary K. Campbell - luty,marzec - Kankanka

W dwa dni powstała praca rozłożona na luty i marzec.
Po ufarbowaniu wyszyłam w sposób lekko zmieniony kordonkiem sprzed wojny, jedynie anchor cieniowany na trzech kwiatkach pochodzi z tego wieku. Nawet zielone brylanty są sprzed roku 90 ubiegłego stulecia, a rodowód mają z Ukrainy.
Precjoza były już naszyte na bluzce mojej Mamusi, na kankankowym sweterku i teraz trafiły na wiosenną bransoletkę.




Tak jak wcześniej zapowiadałam - wyprałam swoją robótkę, bez specjalnego traktowania - czyli zgniatałam w ręku.



Potem najnormalniej jak gacie wykręciłam w ręczniku, rozpostarłam w dłoniach i obeschło.
I farba, i monokanwa i haft z najdroższymi klejnotami są na miejscu.

Nigdy tak haftów nie piorę oczywiście, ale w tym przypadku poszłam na totalne tortury.
Zaczynam myśleć o zapięciu, chyba go zrobię z sutaszu i guzika w kolorze żółtym, ale pomysłu dokładnego nie mam.

4 komentarze:

  1. Bardzo mi się podoba Twoja bransoletka Aniu !!!
    Listki na liniach wyznaczających rabatki to świetny pomysł.
    Przede mną dwa spotkania "kołderkowe", więc kwiatki zacznę później sadzić :)
    Pozdrawiam wiosennie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam też mam wszystko oprócz kanwy z ubiegłego wieku :):):)

      Usuń
  2. Postanowiłam, że sukcesywnie będę te starocie wykorzystywać, w planach kwietny obrus z mulin ariadny jeszcze bez numerów. Szkoda trzymać w pudełku, muszą wyjść na świat, nawet malutki - domowy :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny haft. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Porozmawiajmy ...