Kolejny miesiąc ukończony.
W użyciu była mulina DMC cieniowana nr: 115 (czerwona)
oraz DMC Variations nr: 4128 (beżowa)
115-tka ciekawie się rozłożyła. W jednej części jaśniej a w drugiej ciemniej. Spodobało mi się to i powtórzyłam tak samo w przeciwległej partii.
Również trzeba było bardzo uważnie postępować za wzorem, i mocno uważać przy kładzeniu nitek aby nie skręcały się ze sobą. I to mi się udało.
Na szczęście, nie było żadnych "haczyków", to i błąd zrobiłam tylko jeden. Ale maluteńki, i już nie będę go poprawiać.
Powiem, jak inni: To jest moja wersja autorska :D
Przyznaję z zadowoleniem, że bardzo podoba mi się ten cały needlepiont.
Aż szkoda że są to etapy miesięczne a nie np tygodniowe. Przez to czuję się "wyposzczona" i poszukuję ciągle "towaru" :D .
ale ekspresowe tempo!
OdpowiedzUsuńPięknie ci wyszedł ten miesiąc, równiutko :)
buahaha obśmiałam się jak norka z podsumowania rodem jak z "wyznania anonimowego uzależnionego"
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci wyszło Gemmo - gratuluję postępów :)
Pięknie rozłożyły się kolory,ale jesteś szybka!
OdpowiedzUsuńCzyli koniecznie musisz rozpocząć inna pracę needlepointową, żeby mieć co robić w tzw. międzyczasie :)
OdpowiedzUsuńPięknie ułożyło ci się cieniowanie, rewelacyjny efekt :)
Dziękuję Wam kobietki z miłe komentarze :)
OdpowiedzUsuńYenulko, już mam coś niewielkiego w robocie.
Elżusiu, dzięki za linka na moim blogu. Zmobilizowałaś mnie do działania.
Pozdrawiam
Gemma
Świetnie wyszło!!
OdpowiedzUsuńPowiem tak, oglądam twojego bloga i muszę przyznać, że można umrzeć z wrażenia co wzór to piękniejszy (szok). Czegoś tak fantastycznego nie widziałam, tylko jak ja się tego wszystkiego nauczę? Dzięki za tak szczegółowe opisy może będzie łatwiej. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń