Och, ile się posypało niecenzuralnych słów przy kwietniu, prułam ostatni trójkąt chyba 5 razy, a wszystko to, przez wiatraczek. Zobaczyłam go u Gosi i tak mi się spodobał, że koniecznie musiałam taki mieć (Gosiu - wybacz plagiat).
Całość mojej pracy wygląda teraz tak:
Przepraszam za prześwitujący pod robótką dywan, ale zauważyłam to za późno.
Świetny wiatraczek!
OdpowiedzUsuńCiekawe, ile ja się naklnę przy swoim:)))
warto było stracić nieco nerwów, bo całość prezentuje się pięknie :)
OdpowiedzUsuń