No to zaczynamy nowy projekt :D
Troszkę przeraża ilość materiałów do zgromadzenia, i oczywiście nie ma szans bym zdobyła i specjalnie kupowała oryginalne nici do projektu, dlatego też idę na żywioł i zaczynam z tym co mam (by w ogóle zacząć ;))
Z poprzedniego projektu została mi się śliczna cieniowana bordowoczerwona mulina DMC 115, i to ona będzie kolorem przewodnim. Serce to serce, niech mu będzie mocno bordowo i czerwono ;).
W oryginalnym projekcie maja być użyte także srebrne nici, ale moim zamiarem jest użycie jednak złotej. Po pierwsze ją mam (gubsza metallic Madeira no 10 color 324 i cieniutka złota Mettels metalic no 40 color 2106) a po drugie złoto bardziej pasuje mi do czerwieni. Fajnie sprawdziły się w zeszłym projekcie i może i w tym będzie podobnie :) Reszta potrzebnych materiałów będzie dobierana w trakcie.
Materiał, na którym haftuję to monokanwa Royal Canvas 18 ct, kupiona w Hobby Studio. Rozmiar 30 na 40cm, całe serce ma 18 cm szerokości i 24 cm wysokości. Kanwa jest bardzo sztywna i już widzę, że będzie mi się lepiej haftowało niż FOI na lnie (nic się nie ściągnie). W końcu taka sztywna jest bardziej odpowiednia do needlepoina ;) Wolałabym troszkę drobniejszą/gęstszą, no ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma ;)
Rama jest za mała, ale kanwa jest na tyle sztywna, że nie przeszkadza mi to. Niech więc wystaje poza nią. Może to nie wygląda jak trzeba, ale wg mnie teraz nie musi ;)
Nie rysowałam żadnymi mazakami, ołówkami czy czym podobnym, bo praca przecież nie będzie prana i nie chcę by coś prześwitywało. Wzorek naniosłam przeszywając kartkę ze wzorem zwykłą fastrygą, Kartkę delikatnie oderwałam a potem przeszyłam zwykłą nicią kontury rozgraniczające poszczególne pola. Po skończeniu haftu nici te po prostu wyciągnę i nie będzie po nich śladu.
oto parę fotek:
cdn.
Mam takie pytanie. A czy zawsze te prace nie sa prane? Czy bede mogla pozniej uprac?
OdpowiedzUsuńPonieważ monocanva nie znosi wody i prania a większość needlepointa tworzy się właśnie na moncanvie to tych prac się NIE pierze. Dlatego trzeba niezmiernie dbać o czystość. Dlatego użytkujemy ramę: żeby nie było zagnieceń na środkach, żeby nie było dotykania łapkami do materiału, chowamy ramy do poszewek lub innych ochraniaczy które uchronią długie wielomiesięczne (a i wieloletnie) projekty przed kurzem i wypadkami.
OdpowiedzUsuńagnecho, piękny styczeń ci wyszedł! bardzo, ale to bardzo podoba mi się ta mulina, wyszło gorąco i ogniście!
OdpowiedzUsuńNo i świetny pomysł z fastrygą!
Pozdrawiam!
Agata
Agatko :D i tak ma być ;) serce to serce ;) musi być gorące ;) hihi
UsuńTak żartuję sobie, bo na serio padło na ten kolor bo akurat z poprzedniego projektu się został :D dopasował się. Dalej też będę kombinować z zapasami mulinowymi :D
Pomysł z fastrygą to efekt 'bolesnych' ołówkowych doświadczeń w hafcie krzyżykowym. Sprać było ciężko, a i niszczyło obrazek. Zafastrygowane 'dziesiątki' krzyżyków szybciej schodziły niż pranie ołówka ;) wyciągnąć nitkę i już.
Człowiek jak zwykle, najlepiej uczy się na własnych błędach :)
dziękuję za odwiedziny na blogu
Rzeczywiście z fastrygą dobry pomysł,nie przyszło mi to do głowy.Bardzo podoba mi się ta cieniowana mulinka.Miłego wyszywania.
OdpowiedzUsuńElżusiu, tak jak napisałam Agacie, człowiek najlepiej uczy się na własnych błędach i pomysł z fastrygą przyszedł po jednym z takich błędów.
UsuńTobie również życzę miłego wyszywania wszystkich zaczętych projektów :)
Haft wygląda pięknie! Uwielbiam tą cieniowaną mulinę DMC, a do naszego projektu pasuje idealnie! Pomysł z fastrygą - genialny! Pozdrawiam i czekam na Twoją interpretację lutego!
OdpowiedzUsuń:D
Usuńrobi się :D