czwartek, marca 11, 2010

APOM - styczeń - aploch

Po tych wszystkich wstępach zabieramy się za wzór będący naszą inspiracją. 

Od czego tu zacząć.....Nici? Materiał? Ramka?
Chyba ramka. Tak, oto ramka godna needlepointa:
oups..... nie ta strona..... tu jest poprawna strona ramki: 

 wraz z pinezkami i taśmą malarską. 
Ramka ma wady: nie jest profesjonalna, ma pomidora na froncie i cenę 19 zł. Pierwsze i drugie wcale mnie nie rusza. A ostatnia wada da się zrównoważyć łatwo całą kupą zalet:
  • jest kwadratowa (!!!!!!!!!!)
  • jest drewniana i można w nią wbić pinezki
  • jest lekka
  • jest dostępna OD RĘKI: NIKOGO nie muszę prosić o zbicie ramki, nie muszę szukać stolarza, tłumaczyć, zamawiać, jeździć, odbierać. 
Tak. To jest największa zaleta, która jest warta każdej ceny!


A teraz wybrane nici - nie wiem czy już wszystkie. Nici będę dobierała chyba w trakcie tworzenia bo nie mam oryginalnych zalecanych przez Autorkę a chciałabym się pobawić. Zatem wybrałam sobie misz-masz w tematyce fiolecik-różyk:
 Tak, słodziaśnie, wiem. Ale nic innego mi nie przychodzi do głowy, innych kolorów nie mam, a bardzo mi zależało aby użyć jako bazę perłówki. A perółwkę mam tylko we wściekłych kolorach :D Zatem pogrzebałam po pasmanteriach i dorwałam jakiś śmieszny metalizowany kordonek Anchora i dodatkowo  Rayona DMC. 

Potem włączyłam destroyera i zerwałam pomidorasa z ramek.  Obkleiłam białą  18 monokanwę po brzegu taśmą malarską i nadziałam materiał na ramkę kwadratową 30 na 30 cm.  Sam wzór  będzie miał rozmiar 8,33"x8,33"  czyli  21,2 cmx21,2 cm, biorąc pod uwagę zapas na materiale  rozmiar 30x30 cm materiału o splocie gęstości 18 to absolutnie wystarczająca wielkość. Przypinam pinezkami zabezpieczone brzegi do drewnianej ramki. I wygląda to tak jak poniżej - paluchy bolą od wgniatania pinezek. 

Szybko zaczęłam wyszywać, co już widać powyżej. Ale tutaj chciałabym Wam pokazać na rysunku jak policzyć wielkość haftu. Otóż należy wyznaczyć dowolnym sposobem środek materiału. Potem w jedną stronę odliczyć nitki materiału do brzegu obrazka. Potem odliczyć tę samą odległość do pozostałych trzech środków brzegów i gotowe! Ja liczyłam od środka w prawo, tak jak jest to pokazane na poniższym obrazku. W oryginale autorka sugeruje odrysowywać wzór ołówkiem między nitkami, ale ja nie lubię znaczyć materiału trwale. Takie linie zaciemniają mi obraz, zatem posługiwałam się igłą i nitką.



Złapałam perłówkę 550 i do roboty! W styczniu robimy dokładnie tyle ile pokazuje autorka Sue Reed: 

czyli tyle ile widać na poniższym zdjęciu:

Teraz czas zabrać się za luty!

Cały wpis styczniowy dostępny na stronie ANG:

Stitch of the Month January 2010: A PROMISE OF MYSTERY

2 komentarze:

  1. No wiem, jak to idiotycznie brzmi, ale mnie przeszły dreszcze. A to w robocie trzeba siedzieć, a w domu kanwa, monocanva właściwe!!!! Ale się rozmarzyłam :-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu !!! Dziękuję bardzo za rysunek z wyliczonymi odległościami !!!

    Kolory masz przepiękne - bardzo mi się podobają.

    OdpowiedzUsuń

Porozmawiajmy ...