Styczeń na razie odpuszczam, bo wydaje mi się, że będzie tylko przeszkadzał w haftowaniu rombów.
Oto moje pierwsze kafelki.
Haftuję na lnie o gęstości 25 nitek na cal.
Użyłam mulin cieniowanych DMC zielonej 4045 (kolor 6), brązowej 4140 (kolor 7) i Anchor jasnej beżowo-białej 1302 (kolor 8).
Kolory 2, 3, 4 to będą u mnie odpowiadające im błyszczące rayony DMC i Madeiry. Natomiast numerki 1 (styczeń), 5 (Flowers of Italy) i 9 (metalizowana) dobiorę później.
A tu całość. Brak stycznia może i pomaga w haftowaniu rombów, ale na pewno nie ułatwia wzajemnej lokalizacji dwóch pierwszych. Co się naliczyłam tych nitek :)
Teraz z czystym sumieniem mogę się zabrać za kwietniowe Jessiki.
podziwiam za odpuszczenie sobie stycznia - ja bym się chyba nie połapała :)
OdpowiedzUsuńPiękny wafelek ci wyszedł!
Pozdrawiam :)
Twój haft świetnie wygląda na lnie. Myślę że kolor i faktura lnu wzbogaca i dopełnia kolory Twojej wersji wzoru. Brawo!
OdpowiedzUsuńTeraz i ja widzę, że styczeń przeszkadza mi trochę w wyszywaniu kolejnych miesięcy.
Pozdrawiam, Gemma.