Witajcie po długiej przerwie :-)
Miałam dylemat, która wersja lepsza. Obie niedoskonałe. Haft pojedynczą nitką lepiej oddaje strukturę ściegu. Jednak pojedyncza nić muliny jest bardzo miękka i wiotka, dlatego nie układa się ładnie i prosto. Wersja z podwójną nicią daje efekt: "atłasowego dywanika", co nie jest celem tego ściegu. Jednak nici układają się równo.
Pozdrawiam
Gemma
Miałam dylemat, która wersja lepsza. Obie niedoskonałe. Haft pojedynczą nitką lepiej oddaje strukturę ściegu. Jednak pojedyncza nić muliny jest bardzo miękka i wiotka, dlatego nie układa się ładnie i prosto. Wersja z podwójną nicią daje efekt: "atłasowego dywanika", co nie jest celem tego ściegu. Jednak nici układają się równo.
Wygrała wersja druga. Dlatego że wcześniejsze kwadraty były haftowane podwójną nicią i ta wersja bardziej harmonizuje z całością, chciaź "głowy szprotek" nie wyszły tak jak powinny.
I tu kłaniają się nici "perłówki". Niepodzielne, o skręcie sznureczka. Za moich dziecięcych lat nazywane kordonkami. A ja robię muliną. Cóż, takie nici wybrałam i tak teraz mam. Nie ma co gderać. Zdobyłam pewną wiedzę o nitkach i doświadczenie w pracy. Po to przecież bawię się w needlepoint :-)Pozdrawiam
Gemma
dobry wybór Gemmo, druga wersja zdecydowanie lepsza! i ten piękny połysk mulinek...:) mogłabyś proszę napisać co to za nić, ta zielona? Bo bardzo podoba mi się ten odcień.
OdpowiedzUsuńA proszę bardzo :-) - DMC 3052, ale zdjęcie jest przekłamane. Mój aparat oddaje kolory bardziej "chłodne" niż są w rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńGemma
Zgadzam się z Agatą - ta druga wersja swietna i taka " mięsista". Według mnie głowy szprotek i tak widać :)
OdpowiedzUsuńdruga wersja zdecydowanie lepiej wygląda :)
OdpowiedzUsuńDruga wersja znacznie lepsza, też podobają mi się takie bardziej wypełnione ściegi:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny dywanik - a jaki blyszczacy!
OdpowiedzUsuńmi też bardziej się podoba ta błyszcząca "masywna wersja"
OdpowiedzUsuńGemmo, takie doświadczenie i wiedza jest bezcenna. Na pewno o wiele szybciej i przyjemniej wyszywa się pojedynczą nitką niż łączoną.. choć z drugiej strony po odpowiednim opanowaniu (co mi mimo lat amatorskiego haftowania przychodzi przychodzi niestety z trudem) tych kilku nitek uzyskuje się bardzo ładne pokrycie. Bardzo lubię zaglądać na Twoją stronkę