Witam po długiej przerwie. Ze względu na natłoku spraw zawodowych i osobistych mam lekki poślizg. Na szczęście nadganiam i mam nadzieję zakończyć w tym tygodniu.
No to ruszamy. Na pierwsze danie wiatraczek. W pewnym sensie to ten wiatraczek spowodował opóżnienie. Byłam tak przerażona opisem, że nie chciało mi się zacząć. W końcu z pomocą męża i kilkoma próbami na brudno - udało się :-)
Póżniej oset, który wyszywało się bardzo przyjemnie. Zdcecydowałam się na wersję przeplataną
Wreszcie odwróconej szprotki, które po wiatraczku i reszcie ściegów wydawały się super proste. Pół godzinie i po krzyku :-)
Tak prezentują się wszystkie włoskie kwiatki
Jak widać zamienilam oset i wiatraczek. Mam zamiar użyć metalizowaną nitki i umieścić inicjały w środku ostu, a chciałam podpis na prawej stronie. Ramka też już się wyszywa, więc mam nadzieję skończyć w tym tygodniu.
Oczywiście nie mogę się doczekać nowego SOTM, ale na razie się dopiero zbieram i myślę o nitkach. Do zobaczenia w finałowej odsłonie.
Oj żmudna robota:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
:) Widać już zarys całości :D pięknie :D Niedługo więc zakończenie projektu ..
OdpowiedzUsuńWiatraczek i mi sprawił ogromną trudność. Żeby nie próby na plastikowej kanwie to chyba bym darowała go sobie ;) Ciężko było "załapać" sposób przeplatania, ale udało się :) Zawsze jedna "nauka" ;) do przodu :D