Haft mi poszedł błyskiem, a post, no cóż, zmieścił się w czerwcu :-/
Do tego etapu - już poza krzyżem - użyłam niebieskiej muliny nr 813. Początkowo wzięłam 3 nitki, ale wydało mi się dziurawo, wyprułam i zmieniłam na 4 (kanwa ma gęstość 20).
Niekomfortowo mi się zaczynało czerwcowe wyszywanie. Jednak lubię wiedzieć jak będzie wyglądać efekt końcowy. Krzyż haftowałam z pozycji kwietnia, a tu taka terra incognita. Jednak nie myślę czekać do grudnia i za lipiec też się zabiorę jak tylko się pojawi :)
Ciekawie dobrałaś kolory,bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńNo i bardzo dobry plan- ja też czekam na lipiec, żeby szybciej zobaczyć co w trawie piszczy :D
OdpowiedzUsuńMięta teraz się złamała błękitem nieba - bardzo świeży jest Twój APOM!
Aploch ma rację - bardzo świeży ten Twój tajemniczy projekt.
OdpowiedzUsuńprezentuje się świetnie, a myslę że z każdym kolejnym miesiącem będzie jeszcze ciekawiej.
mam to samo - z wyszyciem czerwca czekam na lipiec bo jakoś mi tak mało tego wyszywania ;)
OdpowiedzUsuń