Mój wrzesień zajął miejsce listopada i chyba mnie tym pokarało, bo zobaczcie do czego prowadzi nieuwaga:
:))))))))))))))))))
Ścieg
nie jest wbrew pozorom trudny. Jak się wpadnie w rytm to dobrze idzie!
(świetnie do tego pasuje muzyka w rytmie walca, polecam!) A double
trouble to tylko taka parafraza nazwy ściegu Double Fan Doubled.
Na
szczęście porażki mnie motywują, więc po jednym cięciu nożyczek i
wypruciu nici, powstała prawidłowa wersja (standardowo pokazuję
trójwymiarek):
A tak wygląda dotychczasowy postęp:
Ewelina P, Kalliope, bk110 dziękuję, mi też się bardzo podobają :D
idziesz jak burza :-)
OdpowiedzUsuńCzy ja już pisałam, że dobór kolorów bardzo mi się podoba?
Mimo ,że haftuję,nie miała bym pojęcia jak się do tego zabrać:)))podziwiam:))
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ten rodzaj haftu. W wolnej chwili podejmę wyzwanie.
OdpowiedzUsuńNiesamowicie wygląda ten haft. Układ nitek wydaje się skomplikowany. Może kiedyś spróbuję go rozszyfrować. Podziwiam. Serdecznie pozdrawiam. Jola
OdpowiedzUsuń