Bardzo przepraszam za moje zaniedbanie.
Niestety marcowy etap mnie rozłożył na łopatki.
Nie miałam problemu z krzyżykami i doborem kolorów do nich.
Natomiast nie mogłam wybrać odpowiednika Splendor Silk z grupy B.
Mam za dużo mulin i kordonków chyba : haftowałam i prułam - w kółko. Żaden kordonek ani mulina mnie nie zadowalały.
Ponieważ praca i inne takie nieciekawe sprawy trochę mnie męczyły, robótka wylądowała .... w koszu, na szczęście nie jako śmieć.
Długo sobie w robótkowym koszyku poleżała, wreszcie wyciągnęłam ją z ukrycia....
Strasznie mi było wstyd, gdy widziałam wspaniałe kolejne etapy pokazywane na blogu.
Wolałam się nie odzywać.
Najśmieszniejsze jest to, że Elongated Cashmere and Continental wypełniłam kolorem,którym zaczęłam haftować - cieniowana mulina DMC 125 zastąpiła ten nieszczęsny w moim przypadku Splendor Silk z grupy B.
Vineyard Silk z rodziny C to wybrana od samego początku cieniowana mulina DMC 103
Triple Cross variation to kolejno : grupa C - Madeira Metallic 338, grupa B - Madeira Metallic 357 oraz z grupy A - Madeira Metallic 315.
Ps. Przepraszam również za zdjęcie, ale w ciągu dnia nie miałam czasu zrobić lepszego; z reszta u nas dziś mokro, zimno i bardzo ponuro.
bardzo fajne kolory dobrałaś, pięknie wyglądają razem :) Czekamy na kolejne miesiące, dopingujemy !!!
OdpowiedzUsuńJa od siebie muszę koleżankę pouczyć, żeby więcej się nie krępować, niczego nie wstydzić i nie brać sobie tego jako powód do niewyszywania SALa! Hołk!
Tereniu!!! witaj ponownie:))))
OdpowiedzUsuńkolorki dobrałaś fajnie tak świątecznie mi się kojarzy:)))
i trzymam kciuki za kolejne etapy!!!
Wstyd Madziu nie był powodem nie wyszywawania, tylko cichego podziwiania Waszych prac, bez głośnych ochów i achów.
OdpowiedzUsuńElu !!! Kolory świąteczne, bo w końcu w grudniu tylko świąteczne kolory odpowiednie :) :) :)
Dziękuję za miłe słowa i ............. przenoszę się do kwietnia.
Wybrałam rayon DMC S326, ale po 2 serduszkach widzę, ze zbyt mi się zlewa z ramką - czyli powtórka z rozrywki :prucie i szukanie odpowiedniego koloru. Nic tylko się zastrzelić (ten na nos padający)
Po zastanowieniu postanowiłam kontynuować kwietniowy etap bez zmiany nici, żeby nadrobić choć jeden miesiąc w najbliższych dniach.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się! Ja kończę lipiec :-) I już się tak nie wstydź!
OdpowiedzUsuńGdzie tam lipiec, u mnie kwiecień - choć fajnie, całe lato mam przed sobą ::::::))))))))
OdpowiedzUsuńZa oknem dziś raczej listopadowo było......
Dziękuję bardzo za miłe słowa!!!
Pokazuj lipiec, żebym tu nie były tylko moje etapy pokazane gęsiego :)
Zaraz Ci to uczynię :-)
OdpowiedzUsuńMogłam dłużej poczekać, a mój kwiecień został wysłany przed Twoim lipcem :)
OdpowiedzUsuńTereniu, jak dobrze że do nas wróciłaś!!!!!
OdpowiedzUsuń