Zacznijmy od tego, że oczywiście zapomniałam o środkowym kwadracie w lutym. Potem obejrzałam inne prace na blogu i się okazało, że nie tylko ja się dałam na to nabrać - kilka prac w prezentacjach lutowych nie miało zrobionego środka, który automagicznie w marcu już był. Oczywiście zorientowałam się, kiedy połowa prac marcowych była wykonana (potrójne krzyżyki), ale jakoś wszystko dało się poupychać.
Marzec:
Kwiecień zaczęłam, sprułam (nie taka grubość nitek), po kilku zrobionych motywach umiałam już wzorek na pamięć i w dwóch turach cały miesiąc skończony.
Maj poszedł w ogóle migiem, bo ledwo skończyłam kwiecień, zrobiłam ten miesiąc też. W połowie zorientowałam się, że popełniłam maleńki błąd - łezki są w drugą stronę, ale wg. mnie nie robi to żadnej różnicy, a chciałam mieć choć jeden miesiąc bez prucia. Zaczyna to już jakoś wyglądać.
Co do dalszych prac - już wiem, że zmienię nieco kolorystykę i w czerwcu z szarości przejdę na kolory kremowe, bo jakoś te szare nitki się po prostu gubią, a może krem trochę ociepli ogólny obrazek. Pewnie niedługo kolejna prezentacja :)
Widzę Karolino, że APOM nie szczędzi CI niespodzianek :-) Pomimo tych zawirowań, wychodzi bardzo ciekawie. Tak trzymaj.
OdpowiedzUsuńsuper!! nadal jestem zachwycona tym jak jeden wzór może pięknie wyglądać w innych aranżacjach kolorystycznych.
OdpowiedzUsuńJa też uważam że nie ma znaczenia w którą stronę majowe łezki wyszły :)
Trzymam kciuki w dalszym ciągu - lecisz jak burza!!
piękne zestawienie kolorów! ta soczysta zieleń jest po prostu cudna! ja właśnie wczoraj odebrałam dostawę niteczek, więc szybko postaram się ciebie dogonić :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie łezkom nic nie szkodzi - są śliczne z każdej strony :D
OdpowiedzUsuńIdziesz jak burza i zamiatasz niespotykanie! Gratuluję tempa!
Jak dla mnie wygląda ślicznie!
OdpowiedzUsuń