Bałam się dużej ilości Kreinika, a tutaj widzę, że wygląda całkiem fajnie, ma taki szlachetny, dyskretny i trochę tajemniczy połysk :))). Chyba będzie dobrze!
Objawiła się jednak wyraźna różnica między tym Kreinikiem w wypełnieniach lipcowych rombów, a Madeirą, której zastępczo użyłam zamiast Kreinikowej tasiemki w niebieskiej ramce. Poczekam jednak do końca projektu... Jeśli Madeira nadal będzie mnie drażnić swoim tandetnym połyskiem, to albo pokryję ją dodatkowo jakimś ściegiem Anchorem, albo wypruję i użyję kilku nici Kreinika tego co mam. tak czy owak - jestem dobrej myśli i czekam niecierpliwie na kolejny etap :).
Przepiękny efekt!
OdpowiedzUsuńJa jestem daleko w lesie w projekcie :/ jakoś nie po drodze mi z nim. Mam nadzieję, że jesienią uda mi się te kilka miesięcy (chyba 3) nadrobić.
PRZEPIĘKNIE!!!! warto było nie rezygnować :)
OdpowiedzUsuńNajfajniejsze w tym projekcie jest to, że nie wiadomo, jaki będzie efekt końcowy-)Jeszcze tylko trzy miesiące i pewnie nowy projekt! Już się nie mogę doczekać!
OdpowiedzUsuńCiekawie wygląda :). Podoba mi się.
OdpowiedzUsuń