Zaczęłam i ja :)
W pasmanterii nic oprócz standardowej kanwy nie dostane. Na szczęście w domu miałam len. Bo jak tutaj trafiam to nic już nie mogło mnie powstrzymać od wyszywania. Musiałam tylko poczekać na otwarty sklep papierniczy aby kupić ramkę. Kupiłam podobrazie razem z ramka drewniana i zaczęłam.
Oczywiście z niciami tez problem, wiec wzięłam mulinę dmc. Ramkę wyszyłam jedna nitka niebieskiej mulinki. I dopiero potem zauważyłam, ze źle policzyłam i jedno ramie jest dłuższe :). Mam nadzieje, ze uda mi się gdzieś to zgubić, a jak nie, to zacznę od nowa (bo pruć nienawidzę. Kolory będę dobierać w miarę wyszywania.
Niestety w tych haftach raczej nie uda się zgubić pomyłki - trzeba pruć.Kolejne ściegi wymagają dokładności.
OdpowiedzUsuńCzekam na zamówiony len 18ct z HS.
Czy Ty też na takim haftujesz?
Kolor jest bardzo przyjemny
OdpowiedzUsuńPotwierdzam słowa Tereni - trzeba pruć bo narobi Ci się straszny misz masz. Ale trzymam kciuki za poprawki - ja tez ich nienawidzę i o ile w hafcie krzyżykowym uchodzi to na sucho - i tylko się zgrywam ze po prostu mam autorski wzór - o tyle tutaj jednak nie warto narażać się na późniejsze kompunowanie i niesymetryczność - a jeszcze nie daj boszeee się zniechęcisz przez to - po co na początku od razu lepiej poprawić.
OdpowiedzUsuńA tak poza tym strasznie się cieszę że dołączyłaś do nas hura!!!
To i ja sie wypowiem .Też kiedyś chciałam "zgubić" pomyłkę ,niestety haft był do niczego.Dlatego teraz do bólu liczę nitki.
OdpowiedzUsuńTereniu haftuję na normalnym lnie o dośc luźnym splocie... kupowałam tkaninę w sklepie z tkaninami i tam nie ma żadnej numeracji.
OdpowiedzUsuńA co do prucia.... to chyba wezmę nowy kawałek materiału i zacznę od nowa... a już prawie kończę luty.... buuuuuuuuuuuuuu
Bo przestaje mi się podobac , a kombinuje prawie na każdym kroku......
Dziękuję bardzo za odpowiedź.
OdpowiedzUsuńTak jak mówiłam, w takich haftach niestety musi być dokładnie wyliczone, ponieważ przy wykonywaniu kolejnych ściegów albo zabraknie nitek, albo będzie ich w jednym miejscu za dużo.
Przy kolejnych etapach znów błąd da o sobie znać - dlatego trzeba pruć, w razie jakiejkolwiek pomyłki.
Nic się nie martw, ja bardzo zdolna jestem jeżeli chodzi o błędy.
Paczka z moimi materiałami jeszcze nie dotarła....
Popieram słowa dziewczyn. Tak w needlepointcie jak i hardangerze niestety zatuszowanie pomyłki jest w zasadzie niemozliwe. Zawsze będzie widoczne, gdzie zrobilismy błąd...wiem bo doświadczyłam tego w hardangerze, więcej nie próbowałam...szkoda mi było czasu, lepiej poprawic od razu ;)
OdpowiedzUsuńA kolorek bardzo mi się podoba.
Niestety, z doświadczenia wyszytych już czterech miesięcy powiem Ci, że nie da się zgubić tej pomyłki - lepiej teraz na poziomie pierwszego miesiąca spruć to dłuższe ramię, niż potem włożyć w to dużo pracy i być niezadowolonym z efektów.
OdpowiedzUsuń