Ponieważ moja blogowa przygoda rozpoczęła się od udziału w SALu zorganizowanym przez Anie, więc kolejnej zabawie, której jest współautorką nie mogłam się oprzeć:-)
To moje pierwsze próby z tą techniką. Jak dalej pójdzie nie ma pojęcia, na razie podglądam to co zrobiły inni. I z tego co widzę styczniowa część była najłatwiejsza, a ja i tak ją 3 razy prułam zanim wyszło tak jak powinno być:-)
Ale do rzeczy:-) moje styczniowe wyszywanie wygląda tak:
Tkanina Aida 18 (drobniutki unifil chwilowo mnie przerósł;-) )
Z jakiś starych zapasów wygrzebałam coś co wg banderolki jest perłówką, nawet nr 5 się znalazł (był też nr 3 i 8), ale to nie było to. Za to przy okazji poszukiwań znalazłam przepiękną nitkę, bardzo starą, którą dostałam dawno temu od haftującej starszej pani. Ta nitka to coś w rodzaju jedwabnej muliny, zwijanej na pasma, bardzo miękka, lejąca i pięknie błyszcząca. Cały haft na zdjęciu jest wyszyty jednym odcieniem nitki, a w zależności od tego w którą stronę układa się nitka widać dwa zupełnie różne odcienie. Kolor to piękny, głęboki, miedziany brąz. Dużo ładniejszy niż na zdjęciu. Chociaż wyszywało się tym paskudnie.;-)
A teraz idę przekopywać pudła, żeby poszukać czegoś pasującego do tego koloru...:-)
Witamy następna odważna :) Na aidzie powiadasz wyszywasz mhhh będzie cieżko z niektórymi ściegami na tym materiale sobie poradzić - i obawiam się że efekt może Cię zniechęcić - może jednak na unifilu byś spróbowała jak juz rozmachałas rękę?
OdpowiedzUsuńNie wiem czy naciągasz na coś ten haft - ale znacznie wygodnie wyszywa się ściegi needlpointowe kiedy wszystko jest na ramie naciągnięte i cała powierzchnia wyszywania jest widoczna :)
Mam nadzieję że nie przeszkadzają Wam moje przemądrzalskie wpisy - ale tak poczuwam się jako gospodarz :)
No i trzymam kciuki za dalsze postępy ...
Przyznam, że byłam pewna, ze to jakać cieniowana niteczka.
OdpowiedzUsuńW rzeczywistości musi świetnie wyglądać.
Ja na needlepoincie nie znam się za bardzo, ale może faktycznie posłuchac rad bardziej doświadczonych ;)
Madziula, a pisz, pisz, ja chętnie poczytam, bo to moje pierwsze próby i wszystkiego będę się z wami uczyła:-) Haft mam naciągnięty na tamborek, więc jest w miarę sztywny, inaczej nie dało by się naciągnąć porządnie tej nitki, tylko do zdjęcia zdjęłam, bo wzięłam za mały i przekładałam na większy. Ten tamborek to też zresztą dla mnie nowość, bo jak do tej pory i krzyżyki i wszystkie inne hafty robię bez niego.
OdpowiedzUsuńNa razie zostaje taka tkanina, jakby co to kolejna wersja będzie na unifilu, na razie czuję się bezpieczniej haftując na Aidzie:-)
Świetna ta niteczka ,wyobrażam sobie jak się mieni ale do wyszywania jest faktycznie ciężka .Raz próbowałam satynową muliną chyba DMC -oj ciężko było.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu Jolu dla Ciebie i Twoich prac. Nie będę nawet próbowała, choć bardzo przypadły mi do gustu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)))