niedziela, kwietnia 18, 2010

APOM - styczeń - Rhianone

Ponieważ moja blogowa przygoda rozpoczęła się od udziału w SALu zorganizowanym przez Anie, więc kolejnej zabawie, której jest współautorką nie mogłam się oprzeć:-)

To moje pierwsze próby z tą techniką. Jak dalej pójdzie nie ma pojęcia, na razie podglądam to co zrobiły inni. I z tego co widzę styczniowa część była najłatwiejsza, a ja i tak ją 3 razy prułam zanim wyszło tak jak powinno być:-)

Ale do rzeczy:-) moje styczniowe wyszywanie wygląda tak:



Tkanina Aida 18 (drobniutki unifil chwilowo mnie przerósł;-) )
Z jakiś starych zapasów wygrzebałam coś co wg banderolki jest perłówką, nawet nr 5 się znalazł (był też nr 3 i 8), ale to nie było to. Za to przy okazji poszukiwań znalazłam przepiękną nitkę, bardzo starą, którą dostałam dawno temu od haftującej starszej pani. Ta nitka to coś w rodzaju jedwabnej muliny, zwijanej na pasma, bardzo miękka, lejąca i pięknie błyszcząca. Cały haft na zdjęciu jest wyszyty jednym odcieniem nitki, a w zależności od tego w którą stronę układa się nitka widać dwa zupełnie różne odcienie. Kolor to piękny, głęboki, miedziany brąz. Dużo ładniejszy niż na zdjęciu. Chociaż wyszywało się tym paskudnie.;-)

A teraz idę przekopywać pudła, żeby poszukać czegoś pasującego do tego koloru...:-)

5 komentarzy:

  1. Witamy następna odważna :) Na aidzie powiadasz wyszywasz mhhh będzie cieżko z niektórymi ściegami na tym materiale sobie poradzić - i obawiam się że efekt może Cię zniechęcić - może jednak na unifilu byś spróbowała jak juz rozmachałas rękę?
    Nie wiem czy naciągasz na coś ten haft - ale znacznie wygodnie wyszywa się ściegi needlpointowe kiedy wszystko jest na ramie naciągnięte i cała powierzchnia wyszywania jest widoczna :)
    Mam nadzieję że nie przeszkadzają Wam moje przemądrzalskie wpisy - ale tak poczuwam się jako gospodarz :)
    No i trzymam kciuki za dalsze postępy ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam, że byłam pewna, ze to jakać cieniowana niteczka.
    W rzeczywistości musi świetnie wyglądać.
    Ja na needlepoincie nie znam się za bardzo, ale może faktycznie posłuchac rad bardziej doświadczonych ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Madziula, a pisz, pisz, ja chętnie poczytam, bo to moje pierwsze próby i wszystkiego będę się z wami uczyła:-) Haft mam naciągnięty na tamborek, więc jest w miarę sztywny, inaczej nie dało by się naciągnąć porządnie tej nitki, tylko do zdjęcia zdjęłam, bo wzięłam za mały i przekładałam na większy. Ten tamborek to też zresztą dla mnie nowość, bo jak do tej pory i krzyżyki i wszystkie inne hafty robię bez niego.
    Na razie zostaje taka tkanina, jakby co to kolejna wersja będzie na unifilu, na razie czuję się bezpieczniej haftując na Aidzie:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna ta niteczka ,wyobrażam sobie jak się mieni ale do wyszywania jest faktycznie ciężka .Raz próbowałam satynową muliną chyba DMC -oj ciężko było.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem pełna podziwu Jolu dla Ciebie i Twoich prac. Nie będę nawet próbowała, choć bardzo przypadły mi do gustu.
    Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń

Porozmawiajmy ...