Zaczęłam swoją przygodę z Needlepoint. Zakochałam się od razu i się raczej nie odkocham. To mój pierwszy raz na tym blogu i pierwsze zetknięcie z tą techniką. Proszę o wyrozumiałość. Wiem, że mogłoby mi wyjść lepiej, ale jak na pierwszy raz to jestem zadowolona.Wyszywałam na sztywniku krawieckim. muliną DMC i wyszło tak.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie, życzę miłego weekendu i przyjemności z wyszywania...
Brawo, brawo! Pierwsze podejście i od razu tak udane :) Gratuluję!
OdpowiedzUsuńPiękne kolory:) super będzie:)
OdpowiedzUsuńMnie też bardzo podoba się Twoja kolorystyka.Mogę Cię zapewnić że z tej "choroby" needlepointowej to się tak łatwo nie wyleczysz.Widzę że Twój sztywnik dał się nałożyć na tamborek.Czy mogłabyś zmierzyć ile dziurek w materiale przypada na 10 cm?W moim sztywniku jest 80 na 10cm i jest bardziej sztywny.Będę musiała poszukać takiego jak Twój ,do innego haftu.Życzę dużo przyjemności z wyszywania.
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że nie jest tak łatwo go założyć na tamborek, ale trochę cierpliwości i mi się udaje.
UsuńPiękna kolorystyka :D
OdpowiedzUsuńBardzo ladnie wychodzi Ci na sztywniki. Ja rowniez na nim wyszywam. Jak sie troche ogarne po feriach to pokaze swoje "wypociny" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo radosny zestaw, bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuń